BloodRayne: Deliverance



bloodrayne

Dziki Zachód, to jest to. Siema! To jest to. Siema Teksańczyku. Czy jest tu burmistrz? Deliverance, panie Piles, to nie tylko jakieś małe miasteczko, oczekujące na budowę linii kolejowej, która nada mu sens istnienia. Nie, nie, nie, Deliverance to ideał amerykańskiego snu. To nie jakieś grzeszne miasto libacji i cudzołóstwa. To serce całego przyszłego dobrobytu. Kiedy powstanie ta linia kolejowa, nie tylko zbudujemy stację ale i całą zajezdnię remontową. Będziemy wydobywać węgiel z tamtych wzgórz, znaleźliśmy pokłady węgla tak rozległe, że... Panie burmistrzu, mam parę pytań. Tak, proszę panie Piles, z przyjemnością odpowiem na wszystkie pytania. Przyjechałem w poszukiwaniu dzikich opowieści z Dzikiego Zachodu i tym podobnych. Oczywiście, więc panie Piles, obawiam się, że Deliverance okaże się mniej dzikie niż pan sądzi. Skończone? Tato, czy możesz nam przeczytać opowiadanie? Idźcie coś wybrać, dobrze? Tata przyjdzie za 5 minut. Wystarczy. Jak na tą porę roku jest dużo śniegu. Wiesz, ten śnieg zamieni się w błoto, takie jak mają w mieście. Może być już czerwiec zanim zaczniemy zasiewać. Damy radę. Zawsze znajdujemy sposób. Wrócił ten przeklęty niedźwiedź! Bądź ostrożny. Coś wymyślimy.

bloodrayne deliverance

Przeczytajmy to. Co to było? Vince? Wy dwaj zostańcie tam. Vince? W porządku, wchodź pod łóżko. Wchodź pod nie. Jesteście smutne, dzieci? Czy już tęsknicie za mamą i tatą? Nie martwcie się. Dołączycie do nich niedługo. Nie, nie, nie! Puszczaj mnie! William! Więc w Deliverance będzie linia kolejowa. To prawda co powiedział ten człowiek. Szeryfie, jeśli ty i Sadie chcecie tu spędzić noc, to mam dla was darmowe łóżko. Doceniam propozycję, ale moja pani Sadie woli w nocy własne łóżko. W porządku. Życzę dobrej nocy. Może pójdziesz sprawdzić co z małymi, a ja skończę tu na dole. Ok? W porządku. Dobranoc. Dobrej nocy, ludzie. Dobrze się zamknijcie, słyszycie? Z tym wszystkim co się dzieje, lepiej uważać. Dobrze, szeryfie. Dobry wieczór, szeryfie. Dobranoc, burmistrzu. Dobranoc, szeryfie. Nie spieniężasz swoich żetonów zbyt wcześnie, wyjeżdżasz jutro? Burmistrzu, jeśli wkrótce nie znajdę tej "dziczy" na dzikim zachodzie, zwolnią mnie z redakcji. Tak. Deliverance to najcichsze miasteczko na pograniczu. To przesada. Gdy w przyszłym tygodniu ruszy kolej będzie się działo o wiele więcej. Nie mogę tak długo czekać. Lepiej żebyście spały. Co się stało? My...... widziałyśmy kogoś na zewnątrz. Co? Proszę, nie krzywdźcie moich dzieci, zrobię wszystko. Mamo, proszę! Wszystko! Na to właśnie liczę. Sally! Nie! Proszę, zostaw je w spokoju. Ani kroku dalej! To dobre miasteczko, a ja tu jestem prawem, młody człowieku. Zabieraj te ręce! A teraz wypuść te dzieci w tej przeklętej chwili! Wypuść dzieci! Teraz rzuć broń. Powiedziałem rzuć je!

Jestem Franklin Holden, burmistrz... Moj dom jest do twojej dyspozycji. Przepraszam pana, nazywam się Newton Piles, jestem z Chicago Chronicle. Piszę opowiadania o dzikim zachodzie. Powiedz mi, panie... Piles, czy opowiadanie historii jest powodem abyś żył? Tak. Więc bądź świadkiem najwspanialszej historii jaką opowiedziano. Bernadette? Bernadette! Vince! Bernadette! William! Jessie! Lepiej żebyś miał coś ciekawego do powiedzenia. Spokojnie. Młodych tu nie ma. Tyle widzę, gdzie oni są? Zgaduję, że są z Billy Kid'em i jego gangiem. Lecz nie widziałem nigdy aby brali zakładników. To nie jest robota bandytów. Billy Kid to nie bandyta. On nie jest nawet człowiekiem, jest jakimś... jakimś stworzeniem. Stworzeniem nocy. A teraz mogłabyś odłożyć ten rzeźniczy tasak? Proszę? Słuchaj, hej, spokojnie. Był naprawdę bardzo zajęty. KOLEJNE GOSPODARSTWA NAPADNIĘTE Ci ludzie... to twoi krewni? Najbliżsi jakich mam. Dokąd on zabiera te dzieci? Jeśli żyją, założę się, że są w Deliverance. Powiedz, widząc jak ty i ja mamy...podobny interes, może powinniśmy połączyć siły? Jeżdżę sama.